4/08/2006

pamietniki jedynie rozpoczete...

9 :09
odbilo mi sie pomarancza 2 razy (! ! !), po uprzedniej konsumpcji czekolady z kawalkami pomaranczy (,,oszkurwa tego psa !,, 9 :11- Kaska probujaca spac po uprzedniej serii pobudek o 1 :30, 2 :22, 2 :30, 3 :30 i finalnie o 3 :48… teraz najwyrazniej z lekka poirytowana szczekajacym dupelkiem jakiejs damulki) oraz soku pomaranczowego J
9 :15
Zlota mysl dnia (ja tam stawiam na platyne)
Gdyby wlosy na nogach trzeba bylo golic kilka razy dziennie, wowczas prawdopodobnie moznaby sluchac jak rosna bez uczucia znurzenia
9 :16
To bedzie ,,oryginalny,, K.D. pamietnik podrozy
A ona ciagle nie spi…chyba podsluchuje co mysle, a sciemnia ze to dlugopis szurajacy po kartce
9 :18
W koncu idzie spc
9 :19
A jednak nie
Boze ona ciagle gada !
9 :23
i poszla sobie
9 :30
przyszla wlasnie jakas pani, ktora mowi ze musi zadzwonic do swojego pana, zeby uslyszec jego glos…prosi o udostepnienie telefonu, gdyz nie ma nic na koncie…gdybym tak nieopatrznie uruchomil usluge roaming przed moim przyjazdem, to i tak moj dzis marnej jakosci sentymentalizm, nie sklonilby mnie do pomocy… placze i mowi ze jedzie pociagiem juz 2 dzien (co akurat czuc na zalaczonym obrazku)… o wlasnie mowi ,,I’m sure he loves me,,
w przyplywie wzbierajacej empatii dajemy jej kanapke i jablko:>
9 :54
A Kaska i tak nie spi

Trzy dni pozniej…
Niestety z przyczyn obiektywnych (brak czasu zwiazany z przezywaniem Normandii) jak i subiektywnych, (slaba pamiec i slomiany zapal), zaniedbalem ,,oryginalny,,-K.D. Pamietnik podrozy…
W telegraficznym skrocie
Normandia (przynajmniej ta przybrzezna…tylko i az jednoczesnie ;na tyle …i znow ten frazes podly…nam czasu starczylo) ryja urywa
Tak uwielbiam zdania wielokrotnie zlozone z (roznorakiej masci) wtraceniami
W 3 dni 900 zdjec (sam nie wiem ktory raz juz to pisze i mowie…bo ja pisze mowiac pod nosem…brzeczac w sensie, lub szepczac …jak kto woli)
Stopem z Deauville do Rouen, oszczedzajac jakies 20 Euro ktorych nie mielismy…
Szkoda ze nieodrobilismy pracy domowej i dopiero w pociagu z Rouen do Beauvais wyczytalem ze to miasto w ktorym Joanna d’Arc zostala osadzona i spalona…ponadto podworko na ktorym skladowano ciala w czasie jednej z epidemi Jumy… niestety, bo czasu jakby wystarczajaco, a my (o zgrozo!) tendencyjnie w obcym miescie kierunek katedra…mijajac wspomnioane miejsca…coz uczymy sie
I juz
Skonczylem spiewac:)
Rafal

1 comment:

Mireda said...

purchawo, spiewaj dalej bo sie mama obrazi

to ja miniJadzia