4/14/2006

i znow...

...szklanki myl, ale bardziej byl miekki.
zaspalysmy na sniadanie. zeby mailam piwoniowe.
dziennikarze z Tele3 chcieli Rafa do wywiadu. wymigal sie skromnis.
u nas biegali z kamera nad obiednimi au gratin.
a potem kawka i branzowa gadka o dzinnikarstwie...
no i wielkanocne mycie nog; ciekawa mieszanka w glowie zwlaszcza ze niektorzy cierpiacy na nadcisnienie z nadmiaru lekow szybciej sie poca. potem przychodzi pani grzybica.
dalam Rafowi zapasowa tubke Clotrimazolum.
2 kurwy ot co lezaly dzis na wyrze: przeciez w zyci sens tego calego katolickiego mycia mlamy. tak to dla wspolnoty. jednak to takie danie dupy z lenistwa. CHYBA (? no popraw mnie Raf jesli nie.)

popierniczam snic dalej o Gildasie (tym co mnie w glowe ugryzl. w czasie poobiedniej drzmki snilo mi sie ze kuma polski)

No comments: