na snadanie to ciastka jadl, ale buraczkow to juz nie chcial bo Madzia osiem az kilo zamowila... i terror burakowy nastal w kuchni spod jej raczek...
i sie nawet barszczu czerwonego, polskiego w dodatku, zrobic z nich nie da po sa poszatkowane juz; i z worka...
a ona to jak zwykle uciekajaca
No comments:
Post a Comment